naciskała, nie zbita z tropu jego ostrzegawczym spojrzeniem. - A jeśli się okaże, że wszystkie Philip stropił się, nie bardzo wiedząc, jak się zachować i co myśleć. Nie rozumiał reakcji żony. Młody stangret założył czapkę. - Przestań kłamać! To nie miało nic wspólnego z twoją córką! - krzyknęła, dotykając palcem jego piersi. - Zakłóciłeś moją prywatność. Myślałam, że przynajmniej w tym zakresie mogę ci ufać. Zaskoczyła go całkowicie. Poprzednio była chętna i ciekawa, ale nigdy taka śmiała, Zerwał się na równe nogi. Kiedy zaś już postawił ją z powrotem na ziemi, domyśliła się z jego miny, że dzisiaj znowu usłyszy podniesione głosy rodziców. Tata będzie mówił mamie, że jest za surowa, a ona odpowie mu na to, że jest zbyt pobłażliwy i że przy jego wychowaniu Gloria wyrosłaby na pustą, rozkapryszoną dziewczynę. - Zależało mu tylko na jednym. I dostał, czego chciał - wycedziła jadowitym głosem. - Doprawdy? Dopiero po dłuższej chwili pocałował ją z pasją i zaczął wolno poruszać biodrami, a Oddychała coraz szybciej. - Och, zapisz jego nazwisko, Lex - ponagliła ją dziewczyna. Bez dalszych dyskusji ruszyła przodem, a on, krzywiąc się z bólu, pokuśtykał za nią powoli. Czekała na niego w salonie z rękoma - Zatem uważa pani, że mogłem dokonać lepszego wyboru dla swojej kuzynki?
Ze ściśniętym gardłem ujęła jej dłonie. zamerdał ogonkiem i podrapał w drzwi. - Dobrze, już dobrze. - Lubię pannę Delacroix.
Co za zuchwalec! Usłyszała, jak otwierają się drzwi. Do licha! A sądziła, że je - A co, wolisz jak sami pakują ci się do łóżka? – zapytał, spoglądając na niego nich.
monet. - Włóż je do torebki. ponad stołem, żeby ją pocałować. Uśmiechnęli się do siebie, a potem Alec siadł na stołku, o Adama? – zapytał, starając się przyjąć neutralny ton głosu.
- Wróćmy do mojego pytania... - Nie mam ochoty siadać. Poza tym twoi rodzice mogą wrócić lada chwila. Nie chcę Już otworzyła usta, żeby zaprotestować, ale nie dał jej dokończyć. - Wcale nie. Jesz we właściwym tempie, ale już po raz trzydziesty drugi łyknęłaś - Nigdy nie zapomnę - przytaknęła z powagą. - Możesz na mnie liczyć, tatusiu. Hope z ociąganiem podeszła do matki. Ujęła dłonie Lily i podniosła je do policzka. podskoczyła.